Forum Sportowe

Sulli

W nocy z piątku na sobotę rozpoczęłą się liga światowa 2006 w siatkówce Mr. Green

W pierwszym meczu Polska po ciekawym spotkaniu pokonała USA 3-1 w Salt Lake City.
Składy obydwu ekip:
USA: Suxho, Priddy, Millar, Polster, Hoff, Stanley oraz Lambourne(l), Billings, Gardner.

POLSKA: Pliński (14), Kadziewicz (12), Wlazły (11), Murek (15), Świderski (14), Zagumny (5) oraz Ignaczak(l), Szymański.

USA - Polska 1:3 (25:22, 23:25, 23:25, 23:25)

Kolejny mecz zostanie rozegrany w nocy z soboty na niedzielę o godz.2.50 .
Zapraszam na bezpośrednią relację do TVP 1.

Myślę że wśród nas są także kibice siatkówki i ten temat będzie często odwiedzany przez wszystkich członków tego forum. Very Happy

Sulli

W innych rozegranych meczach :
Gr.A :
Japonia - Serbia i Czarnogóra 3:0 (25:22, 25:22, 25:20)
TO NASI GRUPOWI RYWALE

Gr.B:
Finlandia - Portugalia 3:0 (25:21, 29:27, 25:19)

Gr.D :
Korea Płd - Kuba 1:3 (23:25, 16:25, 25:21, 21:25)

Smolnik

Ogladalem ten mecz i naparwde mi sie podobal, chociaz jakosc obrazu itp. pozostawiala wiele do zyczenia. Gdy byly jakies kontrowersyjne sytuacje to nie mozna bylo liczyc na powtorke(szczegolnie gdy pokazywalaby ze to Poacy mieli racje...). Swietne serwisy Stanley'a - dobrze ze po dwoch setach sie troche rozregulowal bo moglismy miec problem. Ogolnie meczyk na "+" tylko, ze troche niewyspany jestem. Dzisiaj w nocy drugi mecz, wiec trzeba ogladac!

PS. Zaskoczyla mnie wygrana Japonczykow nad Serbami. I to dosyc gladko. Hmmm a myslalem, ze z Japonia bedzie latwo...

Sulli

Ale ja się domyślam że Serbia pojechała tam w mocno rezerwowym składzie bo już przed tegoroczną ligą światową trener serbów zapowiadał że dla nich liczą się tylko mistrzostwa świata.
Lepiej dla nas bo jeśli wygramy dziś drugi raz a Serbia drugi raz przegra to będziemy mieli duże szanse żeby wyjśc z grupy.

adigno

Fajnie, ze wygrali oze to ich zmotywuje do kolejnych zwyciestw. Sam gram w siatkówke i lubię tą dyscypline wiec kibicuje aby zaszli jak najdalej Ya winkles

meczu niestety nie widziałem.. kiedy nastepny ??

Sulli

W nocy z soboty na niedziele odbył się drugi mecz pomiędzy USA i Polską w Salt Lake City.
Znów górą była Polska wygrywając 3:1.

USA - POLSKA 1:3 (24:26, 13:25, 25:20, 22:25)

Składy:

USA: Suxho (3), Stanley (13), Hoff (2), Millar (9), Priddy (13), Polster (7) oraz Lambourne (l), Billings (4), Gardener (5), Eatherton (5), Olree

Polska: Zagumny(1), Wlazły(3), Kadziewicz(13), Pliński (12), Murek(6), Świderski (15) oraz Ignaczak (l), Szymański(11), Winiarski (1), Grzyb

A oto wyniki zakończonych spotkań :

Gr.A :
USA Polska 1:3 25:22, 23:25, 23:25, 23:25

Japonia Serbia i Czarnogóra 3:0 25:22, 25:22, 25:20

USA Polska 1:3 24:26, 13:25, 25:20, 22:25

Japonia Serbia i Czarnogóra 1:3 28:26, 16:25, 26:28, 22:25

Gr.B :
Argentyna Brazylia 0:3 20:25, 23:25, 22:25

Finlandia Portugalia 3:0 25:21, 29:27, 25:19

Finlandia Portugalia 3:0 26:24, 25:20, 25:22

Gr.C :
Rosja Francja 2:3 22:25, 23:25, 25:19, 25:20, 13:15

Chiny Włochy 0:3 14:25, 14:25, 25:27

Chiny Włochy 0:3 17:25, 24:26, 18:25

Gr.D :
Korea Płd. Kuba 1:3 23:25, 16:25, 25:21, 21:25

Bułgaria Egipt 3:0 26:24, 25:21, 25:16

Korea Płd. Kuba 0:3 20:25, 24:26, 21:25

adigno

I znowu wygrali z Usa fajnie Smile

teraz z Serbami... Smile

Sulli

już w ten weekend Polacy zmierzą się na wyjeździe z Serbią i Czarnogórą.
Mecze odbędą się w piątek i sobotę.
Start w piątek o 19.50 w TVP 3.

Sulli

Polsko-serbskie porachunki rozpoczęły się na dobre w 2000 roku, w katowickim Spodku podczas kwalifikacji do IO w Sydney. Podczas meczu otwierającego Igrzyska Olimpijskie w Atenach zrewanżowaliśmy się Serbom za Spodek, wygrywając 3:0. Gdy w ubiegłym roku pokonaliśmy ich dwukrotnie w fazie grupowej Ligi Światowej wszyscy byli pewni, że rachunki w końcu zostały wyrównane. Plavi jednak dali Polakom kolejny powód do tego, alby polskie Orły zapałały żądzą zemsty. Pokonując Polaków w półfinale World League sprawili, że Polacy kolejny raz mieli im coś do udowodnienia.

Los bywa przewrotny. Trafiliśmy z Serbami drugi raz z rzędu do jednej grupy rozgrywek World League. Lepszej okazji do rewanżu wyobrazić sobie nie można. Na rewanż biało-czerwoni będą musieli jednak znów poczekać.

Pierwsze spotkanie w Serbii od początku nie układało się po myśli Polaków. Serbowie bardzo szybko złapali swój rytm. Bardzo dobra gra w elemencie zagrywki sprawiła, że szybko objęli dwupunktowe prowadzenie. Mimo, iż od początku na boisku był Ivan Miljković, Veljko Petković nie obciążał wracającego po dłuższej przerwie zawodnika. Większość piłek kierowana była do Gorana Vujevića, który rozgrywał bardzo dobre zawody. Pierwsza przerwa techniczna to prowadzenie Plavich 8:6. Chwilę później było już 10:6 i o pierwszy czas zmuszony był poprosić Raul Lozano. Trzeba przyznać, że Serbowie rozpoczęli spotkanie z wysokiego C, znakomicie broniąc a co najważniejsze wykorzystując kontry. Polacy mieli nie lada problem z przyjęciem zagrywki swoich rywali. Prowadzenie 16:9 przy drugiej przerwie technicznej właściwie ustawiło seta. Serbowie kontrolowali sytuację aż do ostatniej piłki, zwyciężając 25:17 i obejmując prowadzenie w meczu 1:0.

Nie zniechęciło to jednak biało-czerwonych, którzy postanowili udowodnić, że mają w tym spotkaniu również coś do powiedzenia. Można wręcz rzec, że druga odsłona meczu była bliźniaczo podobna do pierwszej, z tymże warunki dyktowali podopieczni Raula Lozano. Polacy zmusili Serbów do błędów, które sami bardzo skutecznie wykorzystywali. To oni prowadzili 8:6 przy pierwszej przerwie technicznej i podobnie jak w pierwszej partii Serbowie 10:6, gdy Dawid Murek zaserwował asa. Słabiej w elemencie rozegrania spisywał się Veljko Petković. Biało-czerwoni mieli czas ustalić potrójny blok, który funkcjonował bardzo dobrze. Zarówno Sebastian Świderski jak i Daniel Pliński skutecznie zatrzymywali rywali na siatce powiększając przewagę Polaków. Gdy ta wynosiła już sześć punktów (20:14) jedynym zmartwieniem gości stało się utrzymanie wyniku. Plavi co prawda zerwali się do walki, gdy w polu zagrywki szalał Andrija Gerić, jednak ostatecznie to biało-czerwoni schodzili z parkietu po zwycięstwie 25:22.

Tym samym gra rozpoczęła się od nowa. Z tą jednak różnicą, że gospodarze ponownie mieli więcej do powiedzenia na boisku. Od początku trzeciej partii udowadniali, że również posiadają całkiem niezły blok. Vujević zatrzymywał na siatce Mariusza Wlazłego, środkowi nie pozwalali przedrzeć się z drugiej linii Sebastianowi Świderskiemu a przewaga punktowa powiększała się. Schodząc na pierwszą przerwę techniczną prowadzili 8:4, a gdy Miljković zbombardował Polaków swoimi zagrywkami, przy stanie 13:8 o przerwę poprosił polski szkoleniowiec. Mankamentem biało-czerwonych stały się nie wykorzystane kontry i piłki przechodzące. Proste błędy jak dotknięcia siatki mściły się na Polakach w dwójnasób. Szybko Plavi wypracowali sobie sześciopunktową przewagę. Nie pomogła zmiana Sebastiana Świderskiego na Piotra Gruszkę. Ostatnie piłki seta miały swojego anty bohatera. Michał Winiarski najpierw został powstrzymany na siatce przez Miljkovića, aby chwilę później zaserwować w pół siatki i tym samym zakończyć partię wynikiem 25:19.

Wyjścia były dwa. Albo Serbowie pójdą za ciosem i dokończą dzieło, albo Polacy postawią wszystko na jedną kartę i doprowadzą do tiebreaka. Od początku seta bardziej prawdopodobna wydawała się jednak druga opcja. Zagrywki Daniela Plińskiego wyprowadziły biało-czerwonych na prowadzenie 3:0. Tak obiecujący początek szybko odszedł w zapomnienie. Mimo to Polacy z jednopunktową przewagą schodzili na pierwszą przerwę techniczną. Gospodarze nie zamierzali jednak tak łatwo pozwolić na piąta partię. Gdy Świderski z drugiej linii uderzył w aut, a na blok rywali nadział się Grzegorz Szymański, Plavi mozolnie aczkolwiek skutecznie zaczęli powiększać swoją przewagę. Do czasu. Charakter Polaków dał o sobie znać, gdy w końcówce seta doprowadzili na stanu 19:20. Mądrze reagował polski szkoleniowiec, biorąc czas, gdy w polu zagrywki pojawił się Miljković, którego „wakacyjna gra”, jak w studio określił ją Marcin Prus, zakończyła się zablokowaniem go przez Winiarskiego. Gra na przewagi miała w sobie wiele dramaturgii i szala zwycięstwa raz za razem przechylała się to na serbską, to na polską stronę. Zwyciężyli Serbowie 32:30 po kiwce Vujevića, a drugi sędzia odgwizdał dodatkowo dotknięcie siatki przez Pawła Zagumnego.

Rewanżu za półfinał LŚ 2005 nie ma. Jutro jednak jest następny mecz.

Serbia i Czarnogóra - Polska 3:1 (25:17, 22:25, 25:19, 32:30)

Składy zespołów:

Polska: Daniel Pliński, Sebastian Świderski, Dawid Murek, Paweł Zagumny, Łukasz Kadziewicz, Mariusz Wlazły, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Michał Winiarski, Piotr Gruszka, Grzegorz Szymański, Wojciech Grzyb

Serbia i Czarnogóra: Petković, Gerić, Miljković, Bośkan, Vujević, Bjelica, Roljić (libero) oraz Perić, Janić

[link widoczny dla zalogowanych]

Jim Carey

No i dzika karta dla Włochów ale głupota Mad

adigno

Tez mnie to denerwuje !! Kurde mogli dac tą karte chocby dla nas kibiców wkoncu jestesmy ponoc najlepsi na świecie Ya winkles

Jurand

K.. mać. W tamtym sezonie właściwie nie opuściłem żadnego meczu, 2-3 lata temu też tak było. I aż wstyd się przyznać, że teraz nie oglądałem ani jednego meczu, coż jak się ciągle gdzieś jeździ to tak jest Sad

Rewelacją w finale są Bułgarzy, którzy pokonali Rosjan i Włochów bodajże (jak coś jest źle to mnie poprawcie) 2 razy po 3:0. A jeszcze w tamtym roku Polacy ich pokonywali, nie chcę myśleć, co było by teraz :shock:

Sulli

Bułgaria ograła Brazylię , Włochy i Serbie po 3:0. Dzisiaj w półfinale grają z Francją. Oglądałem wczoraj mecze Bułgaria-Włochy i Rosja - Brazylia. Bułgarzy grali bez Konstantinova,Nikolaja Ivanova i Evgenija Ivanova.

Rosja i Brazylia wystąpiły w składach rezerwowych bo było pewne że te drużyny spotkają się dzisiaj w pierwszym półfinale o 14. Wczoraj było 3:2 dla Brazylii chociaż w 4 secie Rosja prowadziła 24:22.

Jim Carey

Włosi zagrali że ..... Laughing

wygrali znów Brazylijczycy ,pokonali Francje 3:2 w finale.
Może troche nie w temacie ale co wy na to że Niemczyk wyrzucił ze składu Goche Glinke,dla mnie to idiotyczny ruch

adigno

dla mnie też jak to przeczytałem to byłem bardzo zdziwiony Exclamation

ale i tak w tym roku im nie idzie wiec pewnie bez niej dużej różnicy nie będzie Rolling Eyes